top of page
Zdjęcie autoraDominika Świątecka-Majewska

PROCES ZMIANY

Newsletter

Lipiec 2017

PROCES ZMIANY

********************************************************

Zmiana

Leżąc w szpitalu najbardziej doskwiera mi niedbałość kadry medycznej w informowaniu. O tym co jest, z czego to, co jest wynika i jakie są potencjalne lub przewidywane następne etapy. Brakuje mi dbałości o informowanie o etapach procesu. Wiedząc to – można się wyspokoić, zebrać siły, czyli się przygotować.

To samo dotyczy życia i wszelkich ważnych kwestii. To samo dotyczy procesu zmiany i coachingowego procesu zmiany. Świadomość etapów procesu, pozwala na diagnozę swojego stanu i tym samym mądre kierowanie sobą. Pozwala na zrozumienie i samopomoc.


Wiedząc, że po lecie jest jesień i wiedząc, w jaki sposób przebiega; świadomość, że po jesieni z kolei jest zima, a po niej wiosna z przedwiośniem i dopiero lato – można się przygotować do różnych etapów. Tak samo, jak świadomość etapów grypy – pozwala łatwiej ją przejść. Po prostu.


Zmiana – jak wszystko – ma swoje fazy. Ich świadomość – ułatwia drogę przez zmianę, a także diagnozę stanu obecnego i wyzbycie się samozakłamań. Ułatwia również podjęcie decyzji o zmianie.


Dlatego - w jakiejkolwiek zmianie jesteście, w jakiejkolwiek byłyście, na jakąkolwiek się szykujecie …- chcę Wam napisać o tym, jakie są podstawowe etapy zmiany.


Etapy zmiany

  1. Stadium przedrefleksyjne

To jest etap „komfortowy”. Taki czas, gdy nawet nie wiem, że nie wiem. Nie zdaję sobie sprawy z problemów, kwestii, wątków, tematów, albo nie chcę widzieć „problemu / kwestii / wątku / tematu”. I w związku z tym nie rozważam, nie dręczę się, nie mam też konsekwencji swoich zachowań. Jestem w tym, co jest. To raczej otoczenie sygnalizuje konieczność zmiany, wysyła informacje o „temacie”, jednak ja ich nie widzę lub nie chcę widzieć.

2. Stadium refleksyjne

Dopuszczasz do siebie problem, wątek, temat, kwestię. Wiesz, że jest; że coś jest na rzeczy. Koncentracja jest często skierowana na brak, na deficyt, na uczucie niezadowolenia, nieszczęścia, wewnętrznej biedy. To czas rozmyślania, przyglądania się, zbierania informacji, słuchania rad innych. To jednocześnie czas „stania w miejscu”. Zmiana niejako dzieje się wewnątrz, w Tobie. Jest łaknienie, pragnienie zmiany, tęsknota duszy wynkająca ze świadomości braku i/lub z usłyszanych własnych potrzeb. I jest jednoczesny brak działania. To czas zawieszenia – chęć zmiany i chęć zachowania tego, co jest.

To jest moment trudny. W tym momencie już wiesz, że nie jest Ci tak, jak chcesz, by było; że Twoje życie nie wygląda tak, jak chcesz, by wyglądało. Czujesz brak, często smutek, złość, przygnębienie, rozgoryczenie, żal, całe spektrum uczuć często przez ludzi unikanych. Możesz marzyć o innym życiu, możesz je sobie wyobrażać. Możesz tęsknić, możesz pragnąć. I jednocześnie nie wiesz, co zrobić, jak zrobić. A najgorsze jest to, że nie wierzysz, że ta jakość, o której marzysz i do której tęsknisz – może być Twoim udziałem. Nie wierzysz i to powoduje Twoją bierność, przygnębienie, lęk lub agresję. To również jest czas, gdy umysł pracuje na turbo obrotach – wszystko po to, by znaleźć dowody, powody, argumenty tłumaczące bieżący stan rzeczy i obalające jakikolwiek pomysł zmiany.

To jest akurat absolutnie naturalne. Mózg działa utartymi ścieżkami. One są najmniej energochłonne. Dlatego każdy pomysł zmiany utartych schematów – jest przez umysł bojkotowany. Sabotujesz sama siebie, swój pomysł na szczęście i spełnienie. Uprawomocnia to Twój lęk. To może trwać bardzo długo, czasem całe życie. Możesz wybierać lękowe budowanie strategii obronnych, zamiast zmieniać.


3. Stadium przygotowania


W końcu jednak przelewa się czara i wiesz już całą sobą, że tak być nie może, że już nie chcesz, by tak było, że chcesz to zmienić, że chcesz się zmienić. To jest moment wewnętrznej decyzji. W wewnętrznym dialogu mówisz czemuś/komuś stanowcze „nie” i coś wybierasz. I wtedy zmienia się bardzo wiele. Zamiast szukać argumentów przeciwko zmianie, zaczynasz szukać sposobów, rozwiązań. Zaczynasz działać „do przodu”. Zasięgasz informacji, stwarzasz opcje, zbierasz argumenty dodające wiary, odwagi, gromadzisz wszelkie świadectwa powodzenia, dowody na to, że się da, że można. Szukasz ludzi, którzy mogą Ci pomóc, szukasz możliwości, rozwiązań. Zastanawiasz się, co musi być zrobione, by stworzyć nową jakość swojego życia i być nową jakością. Przygotowujesz się. Na to, co do zrobienia i na wszystko to, co z tym robieniem się wiąże – potencjalne reakcje otoczenia, przeszkody, trudności, na emocje. Szykujesz się do drogi. Zbierasz siłę i wszystko, co niezbędne.

To, czego potrzebujesz najbardziej to nadzieja, że zmiana jest możliwa, wiara, że można i wsparcie osób, które przeszły drogę wielkiej zmiany i są już na innym lądzie. Tego potrzebujesz najbardziej, bo decydujesz się ruszyć w niewiadome.


W tym momencie najczęściej przychodzą do mnie kobiety pytając o indywidualne sesje coachingowe lub o coachingowy program W RYTM SERCA. Potrzebują mojej wiary w to, że mogą, potrzebują mojej siły i wsparcia oraz mojej pewności. Nie daję im lukru. Daję tym kobietom prawdę, że będzie różnie, ale najważniejsze, że będą w drodze i będą miały wsparcie. I daję im posmakować pracy coachingowej, by poczuć, jak wpływa na nich i na ich życie. I stwarzam możliwość spotkania się z innymi kobietami, które przeszły coachingowy proces zmiany. Te kobiety są realnym dowodem zmiany. Ich wybór rodzi ich decyzję i rozpoczyna drogę.

4. Stadium działania

To jest stadium burzliwe i owocne. To jest czas odcinania się od tego, co niekorzystne – rzeczy, zachowań, osób, nawyków. To jest czas próbowania i wdrażania nowego. Szukania tego, co służy, co rozwija i co zbliża do wymarzonej jakości bycia i życia. Zmiana staje się priorytetem. Budowanie nowej, wybranej jakości staje się priorytetem. Wydatkujesz na to czas i energię. Zmieniasz się „na oczach”. Czasem oczywiście błądzisz, gubisz się, masz dołki, jednak to wszystko jest etapem szukania nowych rozwiązań, wdrażania ich, utrwalania. Otoczenie może reagować na Ciebie różnie. Dla niektórych Twoja zmiana jest bardzo niekomfortowa, bo narusza dotychczasowe status quo i tym samym wymusza ich własną zmianę; dla innych jest niekomfortowa, bo konfrontuje ich z prawdą o nich samych lub pokazuje, że „można mieć odwagę coś zrobić ze sobą i ze swoim życiem”. Dla innych jesteś inspiracją. I ciężko przewidzieć, kto zareaguje jak. Często od tych, od których się najmniej spodziewasz – otrzymujesz wsparcie i motywację, często też Ci, z którymi dotychczas byłaś/byłeś blisko nie mogą znieść Twojej drogi. To czas zmian, weryfikacji wszystkiego, co dotychczasowe (w tym znajomości) i wylęgania nowego, tworzenia nowego, budowania nowej siebie, nowej jakości.

W tym czasie potrzebujesz wsparcia. Czasem przewodnika, czasem towarzysza, czasem motywatora. A najlepiej kogoś, kto ma to wszystko w sobie. Potrzebujesz wzmocnień, pomocy przy dostrzeganiu swojego progresu, by budować swoją siłę i by nie wątpić. Potrzebujesz pomocy w wyciąganiu mądrości z upadków i ze swoich pogubień. To czas, kiedy potrzebujesz niezmiernie dużo życzliwości dla siebie samej. Bo kiedy uczysz się czegoś nowego – potrzeba wiele życzliwości. Stare nawyki mają jeszcze wielką moc, a nowe dopiero się rodzą lub są nie utrwalone. Potrzeba wiele życzliwości i zrozumienia.


To jest główny moment pracy coachingowej. Rozbrajanie tego, co niekorzystne, hamujące, iluzoryczne. I budowanie tego, co wzmacniające, rozwijające, korzystne i prawdziwe. Ten etap wymaga czasu. Nie ma przepisu, jak długi musi być ten czas. Ważne jest to, jak się zaangażujesz. To jak z nauką języka – przez samo słuchanie osób mówiących w danym języku możesz się go nauczyć – jednak będzie to trwało dłużej, niż gdy sama zaczniesz się go aktywnie uczyć.

5. Stadium podtrzymania

To faza utrwalania nowo-wyrobionych nawyków myślenia, działania, postaw życiowych. Nie jest fazą stagnacji, a raczej fazą pielęgnowania tego NOWEGO, które wyrosło. To faza utrwalania i rozwijania osiągniętego dobrostanu. Tym samym, jest to jednocześnie faza zapobiegania nawrotowi do poprzednich zachowań i postaw.


W procesie coachingowym jest to z reguły – bardzo istotna faza samodzielności. Działania bez opieki coacha, po zakończonym procesie coachingowym. To etap, gdy sam/-a dbasz o siebie i wypracowaną jakość swojego życia. Bardzo ważny etap. Faza samodzielności, czyli to, o co tak naprawdę chodzi.

Oczywiście – jest to moment, gdy nawroty mogą się zdarzać (nawroty starego sposobu myślenia, zachowania, działania, radzenia sobie). Istotne jest ich zauważanie i wyplenianie oraz zastępowanie korzystnie działającymi nawykami myślenia i działania. To etap, gdy sama sobie jesteś mentorem, towarzyszem i wsparciem i od Ciebie zależy jak pokierujesz swoim dobrostanem. Dlatego ten czas wymaga Twojej uważności i zrozumienia właściwości tego etapu. Gdy nadejdzie nawrót – ważna jest świadomość, że to nie koniec świata, to tylko etap drogi i ważne jest wykorzystanie zdobytego dotychczas doświadczenia, wiedzy i mądrości i przełączenie się na korzystne myśli i działania.

6. Stadium zakończenia

To czas, gdy zmiana jest głęboko ugruntowana w człowieku. Tak, że staje się naturalna i silnie zintegrowana ze sposobem życia. Nie musisz już myśleć o tym, jak myśleć i działać, bo masz głęboko w siebie wbudowaną, przez siebie wybraną optykę życia. Taką, która jest korzystna dla Ciebie, uskrzydlająca, rozwijająca. To znaczy, że gdy pojawiają się sytuacje trudne, będące wyzwaniem – nie wywołują one pokusy lub zagrożenia. Nowe, zdrowe, racjonalne sposoby działania i myślenia są Twoim naturalnym wyborem w najtrudniejszych sytuacjach. To czas nowej jakości w życiu. I bycia nową jakością. Oczywiście – tak, jak ogród zarasta chwastami niepielęgnowany, tak i w czasie mocno zintegrowanej, korzystnej optyki życia – potrzeba uważności, czujności i stałego dbania o swój dobrostan. Póki żyjemy – dbanie o jakość siebie i swojego życia jest naszą odpowiedzialnością.


Mam nadzieję, że to jest lub będzie dla Ciebie pomocne.

Wiesz w jakim jesteś obecnie etapie ?


Jeśli chcesz pomocy w budowaniu nowej jakości siebie i swojego życia – zapraszam Cię do coachingowego programu rozwoju osobistego W RYTM SERCA, którego 4 edycja ruszy we wrześniu tego roku. Nim jednak to – zapraszam Cię na spotkanie w rytm serca, podczas którego będzie warsztat coachingowy, dostaniesz informacje o programie W RYTM SERCA oraz będziesz miała możliwość porozmawiania z uczestniczkami poprzednich edycji programu. To spotkanie jest niezobowiązujące, inwestujesz 3 godziny swojego czasu i na pewno wyjdziesz z wartością dla siebie.

Jeśli chcesz się spotkać – zapraszam. Zgłoś się na spotkanie w rytm serca (dominika.swiatecka@wp.pl).


Proces zmiany, a podejmowanie decyzji odnośnie udziału w programie W RYTM SERCA

Nie wierzą. Gdy czytają to, co piszę – nie wierzą, boją się. Gdy słuchają to, o czym mówię – niedowierzają, boją się i jednocześnie bardzo pragną. Gdy słuchają kobiet, które opowiadają swojej drodze – zadają miliony pytań, łapiąc się wszystkich możliwych słów, zwrotów, znaczeń, szukając potwierdzeń, dowodów i uzasadnień wiary. A wiara nie wymaga potwierdzeń, jest decyzją duszy i serca. Niemniej, rozumiem je bardzo dobrze, rozumiem je i z wielką życzliwością je obserwuję. Je – wszystkie kobiety na początku drogi. Każda zjawia się na mojej drodze z innych, swoich powodów. Niektóre sceptyczne, inne otwarte. Niektóre mają optykę na wyszukiwanie uchybień, dowodów przeciwko, inne z optyką na szukanie potwierdzeń, zapewnień, umocnień. Niezależnie od optyki – każda z głębokim pragnieniem duszy. To pragnienie jest po prostu przez jedne zagłuszane i sabotowane, przez inne słuchane w zlęknieniu, nadziei i kruchości. Rozumiem to. I znam to. To naturalny proces zmiany.

Zmiana to ciekawa droga. Zaczyna się od wylęgania z głębokiego pragnienia serca i duszy, z reguły przechodząc fazy głębokiego sabotowania, unieważniania. W tej fazie mózg racjonalizuje wszystkie wołania serca, wszystkie głębokie potrzeby i pragnienia, w tej fazie chwytamy się każdej opinii drugiego człowieka, która dobuduje nam brakujące argumenty, w tej fazie wytłumaczymy sobie wszystko i znajdziemy każdy dowód, powód i wyjaśnienie, wszystko, by obronić dotychczasowe status quo, niezależnie od wewnętrznego, głębokiego pragnienia życiodajnej zmiany. To zrozumiałe. Obserwuję to kolejne lata. Niektóre kobiety przychodzą co roku na spotkania w rytm serca. Z rosnącym głodem duszy i … szukają powodów, by jeszcze nie ruszyć, nie zmieniać… Powód zawsze się znajdzie. I zostają w miejscu, gdzie są, a za rok przychodzą bardziej głodne i … jeszcze bardziej zlęknione lub zabetonowane w sercu, bo uśmierciły w sobie pragnienie życia.

Decyzja jest ważna. Jest trudna. Najtrudniejsze w niej jest zapewne to, że nie ma 100% dowodów na to, że „się zmieni”, „że będę inna” i „będzie inaczej”. Zresztą, człowiekowi takie rzeczy jest nawet sobie trudno wyobrazić, przecież całe życie „był taki” i „żył tak”; chciał się zmienić, nawet próbował i … nic lub niewiele z tego…, więc jak mogłoby być inaczej teraz… Nie ma gwarancji zmiany. Jest za to brutalna prawda: wszystko zależy od Ciebie. Jeśli postawisz na siebie i skorzystasz z okazji, którą sobie stworzysz, jeśli będziesz dla siebie wykorzystywała to, co droga w rytm serca Ci zaoferuje, jeśli będziesz na tyle otwarta, by sprawdzać w sobie i ze sobą, by weryfikować dotychczasowe prawdy, by przymierzać nowe nawyki, sposoby, rozwiązania… - wiele nowego się narodzi. I Ty się narodzisz po raz drugi. Bo zmiana to wcale nie stanie się inną niż jestem, ale stanie się właśnie prawdziwą sobą – bez zbędnych więzów powinności społecznych, bez ograniczeń nałożonych przez siebie i ludzi, bez blokad, złogów, a za to z rosnącą, głęboką świadomością tego, kim jestem, po co jestem i dokąd zmierzam. Wtedy – wszystko jest inne, choć zewnętrze wcale nie musi się zmienić. Jednak Ty jesteś inna i dlatego wszystko jest inne.

To się jednak nie zdarzy dla tych, które wybierają umacniać swoją dotychczasową strefę komfortu; dla tych, które decydują się obudować szczelnie racjonalnymi wymówkami swój lęk przed nowym, przed zmianą i zaangażowaniem w to. Nie zdarza się to wówczas.

Są jednak i takie kobiety, które nawet po kilku latach – przychodzą i mówią: ja już chcę, już muszę, już idę, choćby nie wiem co, idę. I idą, ruszają w program, w drogę zmiany. I potem …, potem, p 9 miesiącach, to one przychodzą na spotkania w rytm serca, by porozmawiać z tymi, które rozważają wzięcie udziału w nowej edycji programu. I patrzą na nie, jakby patrzyły na siebie sprzed roku i wyraźnie czują, jak bardzo są gdzie indziej.

Te, które decydują się na program W RYTM SERCA robią to, bo pragnienie zmiany jest silniejszy, niż lęk. One też się boja, one też nie mają pewności, one też racjonalizowały i szukały gwarancji, jednak one postawiły na siebie, posłuchały wewnętrznego głosu. Większość z nich po prostu mówi „ja czułam, że muszę tam iść; musze i już”. I wtedy zmienia się optyka. Nie mając pieniędzy – szukają pieniędzy, organizują płatność w ratach, szukają sposobów; nie mając czasu – organizują czas, przestawiają, ustawiają, przesuwają w kalendarzach; nie mając opcji – robią opcję: organizują opiekę dla dzieci, rozmawiają z mężem, załatwiają zmianę kolidujących terminów, po prostu znajdują rozwiązania. Nagle okazuje się, że wszystko można. A przecież nic się nie zmieniło. A jednak – bo zmieniła się optyka. I one już są po drugiej stronie i to to dodaje im mocy. I dzięki tej mocy działają, twórczo, kreatywnie, sprawczo, na rzecz siebie i jakości. Już ruszyła zmiana. Podjęta decyzja napędza całego człowieka. Ruszają nią, dzięki niej poza stare, poza strefę komfortu, ruszają w nowe, w nową siebie, w nową jakość i mają wielką determinację.

A ja im w tym pomagam i kobiety, które towarzyszą im w programie W RYTM SERCA, będąc świadectwem zmiany i czas im pomaga. Czas wylęga zmianę. Każdego dnia – zmienia się wszystko.

I już nie ma dnia, by myśleć – nie dam rady. Bywa strasznie trudno, ale jest prawdziwie i jest do przodu, w kierunku życia. Droga do siebie.


Wiem, że mówienie o tym, jak bardzo zmieni się Twoje życie i Ty jest dla Ciebie, jak niezły film science fiction.

Dlatego zawsze zapraszam na spotkania w rytm serca, by nie mówić, a pozwolić Ci doświadczyć namiastki coachingowej pracy i tego, co w Tobie ona robi. Zapraszam na spotkania w rytm serca, byś mogła poznać mnie i sprawdzić, jak na Ciebie działam. Zapraszam na spotkania w rytm serca, byś mogła poznać kobiety, które przed Tobą przeszły drogę w rytm serca w poprzednich edycjach programu.




Zapraszam więc i Ciebie na spotkanie w rytm serca, które odbędzie się 26 lipca 2017 w godzinach 18:00 – 21:00 w Twórczym Centrum Rozwoju Osobistego ALCHEMIA przy ul. Staromiejskiej 13/4 w Olsztynie.

Jeśli jesteś w którejś z wyżej wspomnianych faz zmiany – boisz się, zagadujesz sama siebie, szukasz dowodów przeciwko lub za, racjonalizujesz, argumentujesz, zbierasz opinie…, a jednocześnie czujesz, że.. ciągnie Cię coś, myślami wracasz…, boisz się, nie wierzysz, a w środku jest coś w Tobie, co ma nadzieję… – zapraszam Cię bardzo, bardzo serdecznie.

Napisz. Zgłoś się.

Pozdrawiam serdecznie,

Dominika Świątecka - Majewska

82 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page